17:04
18 kwiecień 2024
czwartek

Północna.tv

Ty też masz swój głos!

Marian Bublewicz - wspomnienie wybitnego kierowcy rajdowego

Zamieszczono dnia ndz., 2018-04-01 21:32

Wszyscy, których nie spytam, twierdzą z wielką stanowczością że był to wyjątkowy człowiek, wyjątkowy kierowca. W 2000 roku w plebiscycie czytelników miesięcznika „Auto Moto i Sport” został wybrany najlepszym polskim kierowcą rajdowym XX wieku. Obecnie w miejscu wypadku, w którym zginął; przy drodze wojewódzkiej nr 390 znajduje się tablica poświęcona pamięci Mariana Bublewicza. Wszyscy fani rajdów mają w pamięci widok Forda Sierry Cosworth 4x4 owiniętej w okół drzewa jakieś 2 km od startu odcinka specjalnego "Orłowiec – Złoty Stok" feralnego dnia 20 lutego 1993 roku.

Mariana Bublewicza cechowała ogromna pracowitość, cierpliwość i staranność w przygotowaniach do każdego rajdu. W odróżnieniu do wielu konkurentów dużo trenował, często w podolsztyńskich lasach. Przez wiele lat sam finansował swoją życiową pasję prowadząc serwis samochodów osobowych. W 1993 zatrudniał 50 osób. Spędzając czas wolny doskonalił kondycję – jeździł na nartach wodnych i motocyklu crossowym. Był pogodnym, szlachetnym i skromnym człowiekiem, o trudnym do zapomnienia, ujmującym uśmiechu. Czytamy z witryny poświęconej wielkiemu kierowcy.

 

 

 

Po wypadku Bublewicza, zdano sobie sprawę iż organizacja imprez tego typu bardzo kuleje od strony zabezpieczenia technicznego. Sam, w jednym z ostatnich swoich wywiadów mówił: „Zginęło wielu wspaniałych kierowców rajdowych, lecz odczytuję to jako pech, który w tej dyscyplinie przypłacić można dość szybko życiem. Jest to wielka tragedia, gdy w wyniku rywalizacji sportowej umiera człowiek.”

Jego śmierć spowodowała całkowitą zmianę standardów bezpieczeństwa obowiązujących na trasach rajdowych w Polsce. Przez brak samochodu ratownictwa drogowego (nie zapewnił go organizator), ciężko rannego kierowcę wyciągnęli własnoręcznie, posługując się dość prymitywnymi narzędziami - kibice i strażacy ochotnicy. Potem ścięli jedyne, rosnące w rowie drzewo, o które rozbił się samochód i zrobili z niego krzyż. W miejscu wypadku postawiono także pamiątkowy kamień przy którym, jak mówią miejscowi, zawsze palą się znicze.

Jego dorobek zawodowy jest przygniatający. Wicemistrz Europy 1992; sześciokrotny Mistrz Polski, w tym czterokrotnie pod rząd (1983, 1987, 1989, 1990, 1991, 1992); łącznie wliczając tytuły w klasach, wygrywał aż 20 razy mistrzostwa Polski. W 1993 r. znalazł się na priorytetowej liście „A” - 31 najlepszych kierowców rajdowych świata - publikowanej przez Międzynarodową Federację Sportu Samochodowego (FIA). Dzięki Fundacji im. Mariana Bublewicza założonej przez Irenę Lilę Bublewicz i Beatę Marię Bublewicz, dziś młodzi sportowcy mają szanse na realizowanie swoich pasji i talentów a nazwisko Bublewicz dalej jest kojarzone ze sportem, talentem i spełnianiem pasji.

Bartłomiej Chruściński, zdj. mat. prasowy