05:04
20 kwiecień 2024
sobota

Północna.tv

Ty też masz swój głos!

Do Sopotu przyjechał Brueghel i Bacciarelli

Zamieszczono dnia czw., 2018-08-16 21:03

Przed nami kolejna Aukcja Dzieł Sztuki w Sopockim Domu Aukcyjnym. Tym razem obok takich sław jak: Kossak, Matejko, Malczewski, Dali czy Mela Muter, pojawili się prawdziwi arcymistrzowie pędzla Jan Pieter Brueghel i Marcello Bacciarelli – nadworny malarz króla Stanisława Augusta.

 

W Pieśni VI Iliady Homera znajdujemy fragment dotyczący ludzkiego losu: "Taki już los ludzkich rodów jak losy nietrwałych liści - jedne na ziemię wiatr zrzuca liście, a inne wydaje rozkwitający las, kiedy zbliża się pora wiosenna. Z rodem człowieczym to samo: jeden rozkwita, a drugi pada." Szczególnie trafnie te słowa można odnieść do kraju pochodzenia mistrza Brueghel'a – Holandii, gdzie handel i spekulacje cebulkami tulipanów niejeden ród doprowadził do finansowego upadku lub niepomiernego bogactwa i prosperity. Nic dziwnego, że temat kompozycji kwiatowych to własnie przedstawiciele malarstwa holenderskiego doprowadzili do prawdziwego mistrzostwa. W malowanych bukietach przedstawiano znane kwiaty, niezależnie od czasu ich kwitnienia. Niejednokrotnie ich układ kompozycyjny wykluczał prawo ciążenia oraz rzeczywistą długość łodyg poszczególnych gatunków. Owe wielokwiatowe kompozycje to triumfalna apoteoza kwiatów, ich botaniczna dokumentacja. Została zapoczątkowana przez Jana Breugla a kontynuowana przez jego potomka Jana Pietera Brueghel w prezentowanym obrazie. Wśród okazałego bukietu artysta z niezwykłym realizmem umieścił Różę stulistną czy Tulipana. W części centralnej i u góry znajdujemy białą Kalinę koralową o częściowo zdrewniałej twardej gałązce. Drobny niebieski kwiat w części centralnej to Barwinek lub Floks kanadyjski a okazałe wielopłatkowe żółte i czerwone kwiaty to Jaskry azjatyckie. Dynamiczny, czerwony o rozchylonych płatkach to Mak wschodni a biało-czerwony, malowany z dużą swobodą artystyczną to Zawilec. Symbolika kwiatowych martwych natur oscyluje wokół witalności i siły życia a jednocześnie jego przemijalności - przedstawienie rozkwitających i więdnących kwiatów. Mak z racji swoich właściwości uspakajających symbolizuje sen, a także słabość w godzinie śmierci, jednocześnie poprzez czerwony kolor może symbolizować mękę Chrystusa. Kwiat róży zwany również kwiatem Wenus to oczywiście miłość i seksualność a z racji doczesności miłości ludzkiej – próżność. Cena wywoławcza dzieła Jana Pietera Brughel'a to 130 000 złotych.

Drugim z wyjątkowych dzieł oferowanym przez Sopocki Dom Aukcyjny jest "Studium wołów" datowany na rok ok.1805 pędzla Marcello Bacciarellego. To studium do dużej kompozycji ołtarzowej "Święty Izydor – Błogosławieństwo pracy", zamówionej u artysty przez Joachima Chreptowicza do unickiej kaplicy w jego majątku w Szczorsach koło Nowogródka. Przypomnijmy, że Bacciarelli to pierwszy malarz królewski Stanisława Augusta i prekursor narodowego malarstwa polskiego. Ale malował również na zlecenie arystokracji. Joachim Litawor Chreptowicz był wielkim kanclerzem litewskim w 1793 roku, który od 1795 roku zamieszkał w Warszawie i całkowicie poświęcił się pracy naukowej. W Szczorsach wybudował kompleks pałacowy w stylu francuskim, gdzie umieścił kolekcję dawnych rękopisów, map geograficznych i bibliotekę z rzadkimi książkami. To właśnie do tej realizacji zamówił Świętego Izydora u Bacciarellego, który poprzedził monumentalne malowidło prezentowanym obrazem „Studium wołów”. Oferowany do sprzedaży obraz malowany jest bardzo subtelnie, światłocieniowo i utrzymany w ciepłych barwach o złotawej tonacji tak bardzo charakterystycznej dla jego twórczości. Obraz Bacciarellego na rynku dzieł sztuki jest zjawiskiem unikatowym, co więcej obraz "Studium wołów" do sprzedaży aukcyjnej trafił po raz pierwszy a jego cena wywoławcza to 180 000 złotych.

Oba wymienione obrazy – jak również wiele innych, można podziwiać w sopockiej siedzibie SDA przy Bohaterów Monte Cassino 43 podczas wystawy przedaukcyjnej, która zakończy się 25 sierpnia o godz. 17:00 – w momencie otwarcia aukcji.

Karolina Łucja Białke/Bartosz Gondek

foto/info: SDA