Koncerny samochodowe bardzo, bardzo rzadko przyznają się do błędów. Przypomnijmy cytat, którym posługiwano się, gdy kompaktową Corollę (pod ta nazwa oferowano jedynie sedana w Europie) zastąpił - zreszta bardzo udany Auris : „Stworzenie nowej nazwy dla tego modelu było dla nas priorytetem. By osiągnąć satysfakcjonujący poziom wzrostu sprzedaży jakiego oczekujemy w Europie, musieliśmy zmienić sposób postrzegania naszego hatchbacka z segmentu C. I wierzymy, że osiągnęliśmy sukces, ludzie spontanicznie reagują na nową nazwę określając ją słowami typu futurystyczna, wysokiej klasy i atrakcyjna”. Tak w 2006 r. Andrea Formica, wiceprezes ds. sprzedaży, marketingu i obsługi posprzedażowej europejskiego oddziału Toyoty motywował zmianę nazwy z Corolli na Aurisa.
Toyota zaprezentowała wtedy koncepcyjną wersję nowego modelu: Auris ma korzenie w łacińskim aurum oznaczającym złoto! A złoto oznacza „wszechstronny wygląd wysokiej jakości”.
Corolla miała wówczas już 40 lat i spece od marketingu postanowili zerwać z tradycją...
A ta kojarzyła się z porządnym, renomowanym modelem sprzedawanym na rynkach całego świata. Ktoś uznał, że nie jest wystarczająco trendy i nowoczesna.
Ale dajmy już spokój temu, co tam będzie na klapie, nowej kompaktowej Corolli.
Zapowiada się bardzo sensowny samochód, który, patrząc na to co potrafią inne modele przygotowane w oparciu o TNGA, może też bardzo fajnie jeździć. To jak się będzie nazywał ma mniejsze znaczenie, choć przypominam sobie stary dowcip "suchar".
"Kaziu mówi do Stacha: Ty, wiesz że Marian ma nowe auto? - Nie! odpowiada Stachu: To podobno Toyota Karola!"
The End :)
BCh, zdj. Toyota