11:04
20 kwiecień 2024
sobota

Północna.tv

Ty też masz swój głos!

MOTO czwartki na Grunwaldzkiej - jest problem, znajdźmy rozwiązanie

Zamieszczono dnia wt., 2018-10-30 20:38

Scenariusz nocnego, samochodowego życia w czwartek jest zawsze ten sam i jest znany od wielu, wielu lat. W okolicy McDonalda przy hali Olivia zjeżdżają różnej maści samochody, przeważnie mocno dopieszczane przez swych właścicieli. Turbosprężarki, felgi z lekkich stopów, fachowo przygotowane doloty powietrza, gwintowane zawieszenie czy pakiety poprawiające stylistykę. To na ich właścicieli zasadza się gdańska drogówka, która kolejny raz z rzędu przeprowadza tam wzmożone działania ukierunkowane na niedopuszczenie do nielegalnych wyścigów na ul. Grunwaldzkiej.


Działania te mają wg. policjantów na celu dyscyplinowanie kierujących nieprzestrzegających przepisów ruchu drogowego i zwalczanie agresywnych zachowań na drodze. Byłem tam, prawda jest taka, że agresji tam dużej nie ma. Same „starty” faktycznie się odbywają – bardzo często przy niewielkim ruchu. Jedni powiedzą: to nie jest usprawiedliwienie, bo łamią przepisy ruchu drogowego. Inni powiedzą: Dajcie im żyć, nie ma gdzie się ścigać. I tak jedni i drudzy zwalczają się. Policja chce karać za skutki, nikt nie chce uleczyć przyczyn tego zjawiska. Zastanawiam się, czy cokolwiek można zrobić, by pogodzić jednych i drugich.


OD STRONY MIŁOŚNIKÓW SAMOCHODÓW


Sportowy samochód lub taki zmodyfikowany, to jedna z najpiękniejszych rzeczy w życiu dla każdego miłośnika motoryzacji. Czwartek w trójmieście zawsze był dniem „spotów”. Sam kiedyś w takich spotkaniach uczestniczyłem ładne 10 lat temu i wtedy też był niesamowity klimat, a i My się czasem ścigaliśmy – tyle, że mieliśmy Borsk (lotnisko oddalone od Trójmiasta ok. 80 km) a jeszcze wcześniej dawny pas startowy na Zaspie (Ci, co pamiętają, o koszmarnej nawierzchni).


Rozumiem tych ludzi, biorą kredyty lub zwyczajnie wszystkie zarobione pieniądze „ładują” w swój samochód. Golfy nie Golfy, Civic nie Civic. Chęć integracji, spotkań cyklicznych tego społeczeństwa to niesamowita sprawa – wychodzą przy tym piękne akcje: zbierane są pieniądze na schroniska dla zwierząt, zbiórki pieniędzy na potrzebujących, hospicja czy centrum krwiodawstwa. Środowiska motoryzacyjne to najbardziej zgrane społecznie grupy w społeczeństwie – podkreślę: zgrane i zintegrowane. Bardzo często mottem tych ludzi jest slogan, który tytułował również klub motoryzacyjny, w którym byłem: Połączyła Nas pasja, nie rozdzieli Nas nic. Ujarzmić chce policja.


Jakaś część stałych bywalców „czwartków” bierze udział w startach spod świateł, nie wszyscy – jakiś procent robi „obczajkę” i sprawdza, czy może sobie pozwolić na coś „szybciej i głośniej”. Celowo nie używam słów: rajdy czy wyścigi – większość dziennikarzy, którzy piszą o tym zjawisku, dalej nie wiedzą, dlaczego używanie tych słów w tym kontekście to błąd i krzywdzenie m.in. zawodników sportów samochodowych. Ktoś faktycznie na Grunwaldzkiej startuje spod świateł późnym wieczorem.


OD STRONY PRAWNEJ czyli POLICJI


Policja robi co musi i co może. W związku z informacjami o organizowaniu nielegalnych startów samochodów na ul.Grunwaldzkiej gdańscy policjanci ruchu drogowego przeprowadzą kolejne, nie bójmy się nazwać „rutynowe” działania kontrolno-prewencyjne mające na celu zapobieganiu takich zachowań. Głównych celem tych działań ma być zwiększenie stanu bezpieczeństwa na drogach poprzez dyscyplinowanie kierujących łamiących przepisy ruchu drogowego. Podczas takich akcji policjanci kontrolują kierujących, którzy najprawdopodobniej chcą wziąć udział w sprincie spod świateł. Funkcjonariusze weryfikują ich stan trzeźwości i sprawdzają wyposażenie samochodów oraz wymagane dokumenty. Ktoś tam zawsze wpadnie, a to się skończyły badania techniczne, a to ksenony bez homologacji czy zanadto przyciemnione szybki. Są czasem też kierowcy, którym zabrano uprawnienia.


CO JEST PROBLEMEM ?


Społeczeństwo w większości wskaże, że problemem są Ci młodzi ludzie, którzy nie mają gdzie się „wyszaleć” i robią to po nocach, na Grunwaldzkiej, która w tym rejonie wolna jest od zabudowań mieszkalnych. Wszyscy wiemy, że liczba torów w Polsce, na których w bezpieczny sposób można doskonalić swoje umiejętności, nadal pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście sytuacja powoli się poprawia — infrastruktura istniejących obiektów systematycznie jest modernizowana, pojawiają się również nowe inwestycje.

Na Pomorzu mamy Autodrom w Pszczółkach, choć nie do końca spełnia on potrzeby miejsca, w którym można się „wyszaleć”. Przypomnijmy, że to ważny obiekt przede wszystkim szkoleniowy, ale są na nim również fajne i potrzebne eventy jak takie „pojeżdżawki”.


Wydaje mi się, że walka z nocnym życiem Grunwaldzkiej to trochę walka z wiatrakami. Każde duże miasto ma taki punkt, ma takie miejsce. Gdy zlikwiduje się Grunwaldzką, która ma charakter „prestiżowy” w środowisku, na jej miejsce pojawi się inna „miejscówka” - tak było ze skwerem Kościuszki w Gdyni i wspomnianym, dawnym pasem startowym na Gdańskiej Zaspie. Wiadomo, że bardziej intymny, podobny charakter spełniają teraz próby prędkości bite przez kierowców na obwodnicy południowej Trójmiasta. Oczywiście łamać prawa nie wolno i to, że dochodzi tam czasem do niebezpiecznych sytuacji jest godne potępienia. W całej Polsce słyszy się o wypadkach ze skutkiem śmiertelnym. Przykład sprzed kilku dni: dwóch przechodniów zginęło na pasach potrąconych przez kierujących, którzy się „ścigali” na publicznej drodze. Spotkania na „Grunwaldzkiej” też mają swoją złą datę w historii. W 2012 roku, podczas jednego z takich „sprintów” kierujący Hondy CRX zawinął się na słupie i trafił do szpitala. Ofiar nie było...


POLICYJNE AKTA


Od maja do 13 września 2018 r., w rejonie Oliwy oraz Wrzeszcza, podczas regularnie prowadzonych działań ukierunkowanych na niedopuszczenie do nielegalnych wyścigów policjanci skontrolowali łącznie 248 kierowców. 129 z nich policjanci ukarali mandatami karnymi za łamanie przepisów ruchu drogowego (m.in. niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych, kierowanie pojazdem niesprawnym technicznie, niestosowanie się do ograniczenia prędkości, brak dokumentów, a także zakrywanie tablic rejestracyjnych).

Wobec kilkunastu skierowano wnioski o ukaranie do sądu, policjanci z ruchu drogowego zatrzymali też 52 dowody rejestracyjne w związku z niezgodnościami stanu technicznego pojazdów z obowiązującymi przepisami prawa. Za przekroczenie dozwolonej prędkości 16 kierowców straciło prawo jazdy. Podczas takich kontroli w ręce policjantów trafił jeden kierowca pod wpływem środków odurzających i jeden po użyciu alkoholu. Funkcjonariusze zatrzymali też dwóch kierowców, którzy prowadzili samochód pomimo sądowego zakazu oraz dwóch, którzy jechali samochodem mimo cofniętych uprawnień do kierowania. Kilku skontrolowanych kierowców nie miało w ogóle uprawnień do kierowania — wobec nich skierowano wnioski do sądu o ukaranie lub nałożono na nich mandaty.


CO BĘDZIE DALEJ ?


Nie chciałbym dożyć dnia, w którym podczas jednego z czwartkowych spotkań ktoś zginie. Nie musi to być to wcale kierowca, jeszcze gorzej będzie jak ofiarą zostanie przypadkowy przechodzień czy któryś z widzów. Kolejną kwestią jest spowodowanie przez takiego kierowcę zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym na drodze publicznej. Prawo o ruchu drogowym wskazuje, że każdy uczestnik ruchu powinien zachować ostrożność lub — w niektórych sytuacjach-szczególną ostrożność i unikać wszelkiego działania, które mogłoby: spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego czy utrudnić ruch drogowy – a skoro wszyscy mamy prawo jazdy, to jesteśmy zobligowani do przestrzegania przepisów zawartych w kodeksie. Nie mogę apelować o nic innego, jak o rozwagę. Przypomnę o jednym:

Zgodnie z art. 86 § 1 Kodeksu wykroczeń za spowodowanie innego niż kolizja drogowa zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego można otrzymać mandat do 500 zł i 6 punktów karnych. Z kolei za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa poza drogą publiczną policja może ukarać grzywną albo karą nagany.


Bartłomiej Chruściński, zdj. Pomorska Policja