Prawdziwi mężczyźni twierdzą, że reguły są by je łamać. A co jeśli ma się tylko 3, które idealnie dopełniają regulamin, ku drodze do bycia w lepszej formie ?
PUNKT 1 - Częstotliwość treningu
Nawet jeśli czujesz, że jesteś w gazie, nie odwiedzaj siłowni codziennie. Mięśnie rosną po, a nie podczas treningu. Musisz dać swojemu organizmowi chwilę, by mógł dojść do siebie po ostrych sesjach. Programy treningowe zmieniaj raz na kilka miesięcy (a nawet co 8 tygodni!), by zaskakiwać mięśnie coraz to innymi zadaniami. Tylko w ten sposób dorobisz się formy, a nie urazu.
PUNKT 2 - Jak boli, to do lekarza
To proste: nie trenuj, kiedy boli. Tym razem nie próbuj być jak bohaterowie kina akcji, którzy lekceważą nawet otwarte złamania – gdy czujesz, że coś jest nie tak, przerwij trening. Ból to sygnał, że sytuacja jest daleka od OK. Próba kontynuowania ćwiczenia to najczęstsza przyczyna urazu. Przerwij trening i podejmij wyzwanie na drugi dzień, a jeśli ból nie mija – idź do lekarza.
PUNKT 3 - Opuszczony trening, to nie koniec świata
Nie zawsze możesz znaleźć czas na trening, ale to nie oznacza, że po jednej opuszczonej sesji tracisz formę i nie warto kontynuować rozpoczętego planu. Mięśnie stają się słabsze dopiero po 3 tygodniach laby. Aby utrzymać je w formie, wystarczą dwie, a nawet jedna wizyta na siłowni tygodniowo. Jeśli jednak chcesz robić postępy, musisz znaleźć czas na 3-4 treningi w tygodniu.
Bartłomiej Chruściński, zdj. arch