02:03
29 marzec 2024
piątek

Północna.tv

Ty też masz swój głos!

Rozjeżdżamy masowo jeże ich ufność do ludzi to krzyk rozpaczy ginącego gatunku

Zamieszczono dnia śr., 2019-06-26 08:47

To już dwunasty w ciągu ostatniego miesiąca, rozjechany jeż, „namierzony” przez dziennikarzy www.polnocna.tv i sympatyków portalu, na objętych ograniczeniem prędkości uliczkach Pruszcza Gdańskiego, Cieplewa,. Starogardu i Skarszew. Należy zapytać czy to zwykły sadyzm, czy kurza ślepota wymagająca oddania prawa jazdy.

Zazwyczaj wygląda to podobnie. Przejechana krwawo iglasta kulka, obok której tupią z rozpaczą pozostali członkowie jerzej rodzinki. Tak wyglądało to wczoraj na oświetlonej i objętej ograniczeniem prędkości do 50 km/h, drodze w Cieplewie. Tak wyglądało w ubiegłym tygodniu na wewnętrznej drodze w Skarszewach i dwa tygodnie wcześniej na objętych strefą 30 km/h szlakach pieszo – jezdnych na Oś Wschód w Pruszczu Gdańskim i Cieplewie. W Cieplewie ktoś wykazał się albo wyjątkową nieuwagą, albo skończonym sadyzmem, rozjeżdżając między dwoma tzw. „leżącymi policjantami”, maskotkę ulicy – charakterystycznie umaszczonego czworonoga, który od lat latem współfunkcjonował z odpoczywającymi wieczorami w ogrodach mieszkańcami.

W większości krajów europejskich na drogach osiedlowych pojawiają się często tablice ostrzegające kierowców, że po drodze mogą przemieszczać się sympatyczne kolczaste kulki. Jak dowiedziała się www.polnocna.tv, od Marioli Barzał z Referatu Gospodarki Komunalnej UM w Pruszczu Gdańskim, jeżeli ktoś chce zadbać o jeże na swojej ulicy, można pokusić się o wykonanie takich tabliczek. Gotowość do wykonania podobnych tabliczek wyraził także burmistrz Skarszew Jacek Pauli.

A wystarczy przecież, zamiast pędząc zabijać kolczastą kulkę, zatrzymać się i dać mu spokojnie przejść. Czasami zatrzymując także samochód z naprzeciwka. Przecież to żaden wstyd.

Jeż jest w Polsce objęty częściową ochroną. Jest to też gatunek wymierający. Statystyki mówią, że po 2025 roku jeż może całkowicie zniknąć z Polski. Paradoksalnie jednym z ostatnich azyli tego sympatycznego zwierzęcia są właśnie nasze ogrody, pomiędzy którymi poruszają się osiedlowymi drogami. Dzieje się tak ponieważ ich pierwotne środowisko życia, czyli lasy liściaste, albo zostały zniszczone, albo nie dostarczają im wystarczającej ilości pożywienia. Środki owadobójcze zabijają przecież nie tylko szkodniki drzew, ale i inne owady, którymi żywią się jeże. Właśnie dlatego kolczaści intensywnie uczą się żyć z ludźmi. Ekolodzy mówią że jest ich dużo wokół nas, to tak naprawdę krzyk rozpaczy ginącego gatunku. Do którego zagłady intensywnie się przyczyniamy.

(red.) fot. polnocna.tv, Bartosz Gondek