Każda kolejna trasa po autostradach i drogach ekspresowych w Polsce uświadamia mi jak bardzo nie potrafimy jeździć po drohach szybkiego ruchu. Nie jeździmy przepisowo, nagminne jest przekraczanie prędkości i "popędzanie" światłami przepisowo jadących pojazdów. Nie umiemy wyprzedzać, nie umiemy ocenić prędkości zbliżających się pojazdów.
Nie korzystamy z pasów rozbiegowych - wjeżdżamy ze zbyt małą prędkością na drogę już na początku takiego pasa.
Oczywiście o otrzymaniu odstępów i poczekaniu, aż ktoś jadący wolniej skończy wyprzedzać nie mówimy. Ale jest też druga strona medalu - kierowcy nazywani "mistrzami lewego pasa". Niezależnie od tego co dzieje się za nimi, przed nimi i na prawym pasie oni ze stałą niekoniecznie dużą prędkością poruszają się po pasie lewym. I nie mają zamiaru go opuszczać. Nie dziwne, że w innych kierowcach wyrobił się nawyk mało kulturalnego przypominania z użyciem świateł drogowych.
No cóż. Drogi ekspresowe i autostrady tak naprawdę zaczęły u nas powstawać stosunkowo niedawno - pamiętam jeszcze czasy gdy nie było praktycznie wcale A1 a A2 istniała w szczątkowej formie. Pozostaje mieć nadzieję, że dojrzejemy i nauczymy się jeździć po drogach szybkiego ruchu - chyba, że zrobią to za nas pojazdy autonomiczne.
Red. Mikołaj Stolarski