Skoro na różnego rodzaju manifestacjach, demonstracjach, miejskich spacerach z kartonami coraz częściej dochodzi do użycia gazu pieprzowego, a jego ofiarą może paść każdy - niezależnie od swoich przekonań, niezależnie od tego czy jest demonstrantem czy dziennikarzem, operatorem, fotoreporterem, podpowiadamy co robić, gdy nie zdążymy uciec lub się odsunąć i spotka nas przykrość bezpośredniego kontaktu z gazem pieprzowym.
Przygotujmy roztwór 50% wody + 50% Maaloxu (zawiesina na zgagę dostępna w aptece bez recepty). Roztwór wlewamy do butelki ze spryskiwaczem. Pryskane na oczy i usta w przypadku użycia gazu łzawiącego może pomóc. Warto jednak pamiętać, że polska policja rzadko używa przeciw demonstrantom gazu łzawiącego (CN, CS), częściej pieprzowego (kapsaicyna). Kapsaicyna znacznie lepiej rozpuszcza się w tłuszczu niż w wodzie - więc przy pierwszej pomocy po podrażnieniu gazem pieprzowym średnio skutecznie zadziała woda z zasadą (wodorotlenek magnezu czy glinu z leku na zgagę). Z "domowych" metod pierwszej pomocy dobrze sprawdza się oliwka do demakijażu albo płyn micelarny. Mleko też można zastosować, ale w ostateczności, ponieważ daje tylko chwilową ulgę. Aczkolwiek nie zawadzi.
Jak jeszcze można się osłonić?
Przede wszystkim należy chronić w dowolny sposób oczy i usta. Okulary - nawet pływackie, gogle ochronne - pożądane jest wszystko, co ochroni oczy. Maseczka może okazać się przydatna nie tylko w ochronie przed wirusem. Przed gazem także. Najskuteczniejsza jest przyłbica. W razie trafienia strumieniem gazu pieprzowego w żelu można ją po prostu zdjąć i wyrzucić. Warto wyposażyć się w grubą czapkę na włosy (kapsaicyna bardzo podrażnia skórę głowy) oraz rękawiczki, nawet zwykłe medyczne nitryle.
KLB
foto/domena publiczna