czwartek, 25 kwietnia, 2024

Nie wiedzieli, że tu strzelają

foto/Facebook/Ośrodek Szkoleniowo Edukacyjny – Strzelnica Playground

Przed wojną szkolili się na niej polscy harcerze z Gdańska i żołnierze z Westerplatte. Wydawało się, że położona głęboko w lesie, nie będzie nikomu przeszkadzać. Jest jednak inaczej. Strzały przeszkadzają mieszkańcom wciśniętych w ostatnich latach w las, bloków.

Bartosz Gondek, Karolina Łucja Białke

Rzecz dotyczy strzelnicy, istniejącej od prawie stu lat w lesie przy ulicy Bernadowskiej w Gdyni. Mieszkańcy zbudowanych tutaj już w nowym wieku, bloków, chcą jej zamknięcia. Do Gdyńskiego magistratu przynieśli w tej sprawi petycję, którą podpisało 350 osób. Nie zabrakło argumentów o obniżeniu komfortu życia mieszkańców, czy płoszeniu dzikich zwierząt.

Tymczasem historyczny obiekt przeżywa swój renesans. Korzystają z niej pasjonaci strzelectwa, żołnierze WOT, Formozy, studenci AWF i każdy, kto ma ochotę spróbować swoich sił w strzelaniu. Nie trudno odgadnąć, że po 24 lutego 2022 roku i inwazji Rosji na Ukrainę zainteresowanie takimi obiektami, ich usługami i strzelectwem znacznie w Polsce wzrosło. Zwiększyła się więc intensywność odgłosów jakie z niej dobiegają. Tak, broń hałasuje i może warto to sobie uzmysłowić.

Trudno nie odnieść wrażenia, że mieszkańcy którzy podpisali petycję i ci, którzy ją stworzyli są zaskoczeni, że w okolicy, w której kupili apartamenty, znajduje się taki obiekt. Z pewnością jest on starszy niż osiedla w tej okolicy i był tam pierwszy.

Podobna sytuacja miała miejsce w Pruszczu Gdańskim gdzie mieszkańcy, którzy zasiedlili postawione tuż przy lotnisku bloki skarżyli się na hałasy startujących maszyn, żądając ich uziemienia.

Miasto przyjęło petycję, prezydent Szczurek ma na nią odpowiedzieć, natomiast ze strony urzędu protestujący raczej pomocy nie otrzymają, ponieważ nie istnieje podstawa prawna dająca organowi administracji samorządowej możliwość zlikwidowania strzelnicy. Urzędnicy zalecają korzystanie z kodeksu cywilnego i karnego na własną rękę.

Każdy kto uważnie obserwuje sytuację międzynarodową, działania polskiego MON-u, czy komunikaty wysyłane przez Kreml powinien chyba rozumieć, że czas beztroski i poczucia bezpieczeństwa raczej minął, a takie umiejętności jak strzelanie mogą się przydać. Powszechności tego rzemiosła – wcale jak się okazuje nie wymierającego – służy zaś dostępność strzelnic. Takich jak choćby ten obiekt.

Jeden z inicjatorów protestu, mieszkaniec Bernadowa, pan Krzysztof Król, zawodowo właściciel agencji P-R, która obsługiwała m.in. branżę hotelową i dużych deweloperów, zapewnia, na portalu Trójmiasto.pl, że protestujący „nie mają nic przeciwko przedsiębiorcy prowadzącemu strzelnicę i po prostu uważają, że tego typu obiekt nie powinien się znajdować praktycznie w lesie, do tego tak blisko domów mieszkalnych. Jego działalność powinna być albo ograniczona, albo też przeniesiona w miejsce, gdzie nie będzie wadzić mieszkańcom i zwierzętom.” Niestety, nie precyzuje dokąd, należałoby ją przenieść.

Nie można też nie zwrócić uwagi na aspekt historyczno – kulturowy. Ponieważ obiekt posadowiony jest w tym miejscu nieprzerwanie od ponad 80 lat, a szkolili się na nim żołnierze z Westerplatte, 2MPS, czy Polonia z Wolnego Miasta, jest cennym reliktem historii, który powinien być otoczony ochroną i właściwie opisany. Tak jak to stało się za sprawą gdyńskiego magistratu z pozostałościami okopów w Kolibkach, czy schronem hrabiny Magdaleny Łoś.