czwartek, 18 kwietnia, 2024

Polacy mistrzami wojennego trollingu

Propaganda i dywersja to ważny element podczas konfliktu zbrojnego. Nie zapomnieli o tym Polacy w czasie II wojny światowej. Konspiratorzy z Akcji „N” (Niemcy) wyprowadzili okupantów niemieckich, którzy mieli jechać na front, dosłownie w pole. Były to działania z gatunku  akcji dywersyjno-propagandowych, które organizowało Polskie  Państwo Podziemne. Polskę w czasie II wojny światowej okupowała III Rzesza Niemiecka i Związek Sowiecki. Polacy w celu walki z okupantami stworzyli Polskie Państwo Podziemne, które miało swoje dowództwo wojskowe i cywilne oraz armię.

Propaganda przeciw Niemcom 

Wojna to nie tylko broń i bitwy – to także dywersja i propaganda. Za tę dziedzinę walki  w Polskim Państwie Podziemnym odpowiadał Samodzielny Podwydział „N” Biura Informacji i Propagandy Związku Walki Zbrojnej-Armia Krajowa (wcześniej Referat „N”). Działania te znamy właśnie pod nazwą Akcji „N”. Organizację powołał gen. Stefana Roweckiego ps. „Grot” w 1940 r. Akcją „N” kierował Tadeusz Żenczykowski ps. „Kania”. Jej działania wymierzone  były przeciwko Niemcom. Dlatego do grupy należeli ludzie, którzy znali okupanta i jego mentalność  od podszewki. Nie tylko sam język, geografię i historię tego kraju, ale także dialekty, gwary i  typowe zwroty zawodowe. 

Powołanie na front 

Jedną z akcji dywersyjno-propagandowych przeprowadzonych w ramach  Akcji „N” była fałszywa mobilizacja do wojska. Zorganizowano ją na Śląsku, który w czasie drugiej wojny światowej znajdował się na terenie wcielonym do III Rzeszy.  Członkowie Akcji „N” rozesłali volksdeutschom doskonale podrobione  karty mobilizacyjne do armii niemieckiej. 

Ciąg dalszy tekstu znajdziesz TU