Pech czy klątwa zdaje się być opowiastką dla naiwnych dzieci. A jeśli przeklęte przedmioty rzeczywiście istnieją? Jeśli doprowadzały do ubóstwa, choroby, doprowadzały do śmierci swych właścicieli? Niektóre znajdziemy na kartach książek, a niektóre w muzeach lub skarbcach bankowych. A opowieści o nich krążą od dziesięcioleci. Przed Państwem dwa niezwykłe przedmioty związane z wyjątkowymi postaciami starego, dobrego Hollywood – sygnet Rudolfa Valentino i porshe Jamesa Deana. Poznajcie ich przeklętą historię.
Sygnet Rudolfa Valentino
Ten włoski aktor był obiektem westchnień większości kobiet w latach20. XX wieku. Valentino wystąpił w wielu produkcjach, jednak zdecydowanie największą popularność przyniosła mu rola w filmie „Szejk” z 1921 roku. Aktor grywał uwodzicieli o egzotycznej urodzie, a przez swoje niekonwencjonalne – jak na tamte czasy – podejście do kobiet, zyskał miano „amanta wszechczasów” oraz niekwestionowanego obiektu westchnień pań. Podczas oglądania niektórych filmów z jego udziałem, na dłoni aktora można zauważyć charakterystyczny sygnet. Aktor pod koniec życia nie rozstawał się z nim. Valentino kupił pierścień w jednym ze sklepów z biżuterią w San Francisco. I chociaż podczas zakupu jubiler ostrzegał go o ciążącej nad ozdobą klątwie, zdaniem aktora fakt ten jedynie dodawał pierścieniowi uroku. A co z tego wyszło doczytacie tu: http://strefahistorii.pl/article/7050-porsche-jamesa-deana-i-sygnet-valentino-przeklenstwo-zaklete-w-przedmiocie