czwartek, 25 kwietnia, 2024

Robin Hood w spódnicy czyli feminizm w natarciu

foto/mat prasowy

Historię o Robin Hoodzie opowiedziano już dziesiątki razy i na wiele sposobów. Były hollywoodzkie ekranizacje – cukierkowe mniej lub bardziej, były seriale amerykańskie i brytyjskie, były pastisze a nawet film animowany od Disneya. Z historią najsłynniejszego angielskiego rozbójnika zrobiono już wszystko – uczyniono kultową, skomercjalizowano, udziwniono i popsuto. Za każdym razem pozostawiając otwartą kwestię, czy można to jeszcze bardziej zepsuć? Otóż można. W najnowszym wydaniu bogatych rabować by biednym rozdawać będzie…kobieta.

Julien Christian Lutz znany jako Director X – to reżyser teledysków najsłynniejszych światowych wykonawców. Począwszy od Rihanny poprzez Kanye Westa aż po Justina Biebera. W swoim aktualnym projekcie, Director X opowie na nowo legendę o Robin Hoodzie. Powstanie serial pod tytułem „Robyn Hood” a główną bohaterką będzie kobieta.

Scenariusz tego tworzonego dla kanadyjskiej stacji Global ośmioodcinkowego serialu napisał Chris Roberts („Orphan Black”). Zdjęcia kręcone będą w Toronto i Hamilton, a premiera serialu „Robyn Hood” spodziewana jest w 2023 roku. Jak informuje portal „The Hollywood Reporter”, nie wiadomo jeszcze, kto zagra w nim w rolach głównych. Produkcja ma być współczesną wersją legendy o Robin Hoodzie.

Główną bohaterką serialu będzie nieustraszona młoda dziewczyna: Robyn Loxley. To frontmanka zamaskowanego zespołu hip-hopowego The Hood wywodzącego się z robotniczego miasta New Nottingham. To właśnie tam wybudowane zostaje tzw. Sherwood Towers, czyli kilka wieżowców na wynajem. Robyn razem ze swoim zespołem ruszy do walki o sprawiedliwość i pociągnięcie do odpowiedzialności członków skorumpowanego establishmentu. Wykorzystując ich chciwość, pomoże swojej społeczności.

Tą historię opowiedziano już wiele razy

Po raz pierwszy na ekranie Robin Hood pojawił się w filmie niemym z 1922 roku. Nakręcono go z rozmachem – oszałamiająca scenografia i kostiumy sprawiły, że była to jedna z najdroższych produkcji lat 20. W główną rolę wcielił się popularny aktor Douglas Fairbanks. To on dał Robinowi twarz oraz… styl. Rajtuzy i kapelusz z piórkiem po tym filmie stały się nieodłącznym elementem wizerunku postaci. Fairbanks pokazał nam tego bohatera z dystansem, jako pełnego temperamentu zawadiakę. Jego akrobatyczne popisy zapisały się w historii kina.

Douglas Fairbanks

Niemy Robin Hood wprowadził angielskiego zbója na amerykańskie salony, ale to film zrealizowany przez Michaela Curtiza i Williama Keighleya „Przygody Robin Hooda” z 1938 roku uczyniły tą postać kultową. Film z udziałem Errola Flynna był prawdziwą sensacją. Z czterech nominacji do Oscara aż trzy zamieniły się na statuetki. Film pokazał bardzo uniwersalną opowieść o miłości i walce o sprawiedliwość. Do dziś się świetnie ogląda.

Errol Flynn

Od tamtej pory filmy o Robin Hoodzie powstawały dość często. W filmie Georgesa Shermana z 1958 roku oglądaliśmy zaś przygody… córki Robin Hooda. Zgodnie uważa się jednak, że jedną z najciekawszych odsłon tego bohatera zaprezentował nam Sean Connery. W „Powrocie Robin Hooda” z 1976 roku wcielił się w podstarzałego, zmęczonego Robina, który po raz ostatni postanawia zaprowadzić sprawiedliwość. Choć ostatecznie triumfuje, cena okazuje się bardzo wysoka. To jedna z bardziej pamiętnych ról Connery’ego, któremu w roli lady Marion partnerowała Audrey Hepburn.

Sean Connery i Audrey Hepburn

W latach 80. Brytyjczycy nakręcili serial w konwencji fantasy „Robin of Sherwood”, który cieszył się dużą popularnością. Co ciekawe, w drugiej serii w Robina wcielił się syn Seana Connery’ego, Jason. Ten serial stał się kultowy także w Polsce. Można powiedzieć, że to od niego rozpoczęła się historia polskiego ruchu rycerskiego. Po małpich gajach w miasteczkach i miastach biegały całe hordy uzbrojone w łuki z patyków tocząc między sobą zażarte boje o to, kto tym razem będzie Robinem a kto głupim Gisbornem, w przerwach wnosząc toast oranżadą ze słowami „Hern protect us”.

Michael Pread

Sean Connery chyba pozazdrościł synowi, bo po latach jeszcze raz zagrał w filmie o banicie z Sherwood. W „Robin Hood: Książę złodziei” był królem Ryszardem Lwie Serce. Film Kevina Reynoldsa z 1991 roku zarobił na całym świecie niemal 400 mln dol. Dla wielu widzów jest to dziś pozycja, która najlepiej kojarzy się z Robin Hoodem. Kevin Costner odtwarzający główną rolę, zdołał przekonać do siebie publiczność.

Kevin Costner

Swoistą odpowiedzią na film Reynoldsa był komediowy „Robin Hood: Faceci w rajtuzach”. Mistrz parodii Mel Brooks stworzył bardzo udaną zgrywę na wcześniejsze hollywoodzkie ekranizacje. Wyraźnie podkreślał, że nie chodziło mu o śmianie się z samej legendy, a z tego, jak do tematu Robina podchodzili inni reżyserzy.

Robin Hood – Faceci w rajtuzach

Ostatnią wartą wspomnienia ekranizacją jest ta Ridleya Scotta w2010 roku z Russelem Crowe. Nie była udana, choć rozmachu nie można jej odmówić – oraz doborowej obsady, jednak reżysersko nie było to dzieło najwyższych lotów. Spotkało się także z krytyką realiów życia średniowiecznej Anglii.

Russel Crowe

Od tego momentu właściwie wszystko leci w dół. Robin Hooda w wykonaniu Tarona Egertona – czyli ekranizację w reżyserii Otto Bathursta z roku 2018 właściwie nie da się oglądać. Ciężko zrozumieć dla kogo powstała ta historia i właściwie jaki wariant mitu opowiada. Po wersji z banitką z Sherwood Towers też raczej zbyt wiele nie obiecujmy sobie.

Źródła:

„The Hollywood Reporter”, interia, onet film, wikipedia,

Zobacz również: