piątek, 29 marca, 2024

Czy specjalistyczne woski zastąpią sprawdzoną maź?

Kanadyjczycy zabezpieczają tym samochody od ponad trzech dekad. My ciągle jesteśmy w czasach czarnej mazi. Może czas popatrzeć jak to robią inni i zastosować środki, które nie tylko tak samo dobrze zabezpieczają nadwozie samochodu, ale także nie kosztują majątku. Bezbarwna, bardzo dobrze wnikająca w profile zamknięte i szczeliny, antykorozyjna substancja firmy Krown to tak naprawdę bardzo gęsta substancja oleista, której własności są takie same, jak substancji opartej na bazach bitumicznych. Stosowany na podwoziu daje taki sam efekt jak czarne powłoki bitumiczne. Świetnie nadaje się także do zabezpieczenia przewodów hamulcowych, ruchomych elementów zawieszenia, profili zamkniętych karoserii, czy złączy elektrycznych.

– Co ważne, jej położenie nie wymaga nie wiadomo jak skomplikowanych zabiegów i możliwe jest o każdej porze roku – mówi Bartosz Janisz z firmy Janisz, będącej autoryzowanym dystrybutorem tej technologii w Trójmieście – Przygotowanie pojazdu opiera się na jego dokładnym umyciu. Potem wystarczy przy pomocy pistoletów nałożyć warstwę ochronną, zwracając szczególną uwagę na ogniska korozji, zgrzewy, spawy czy przewody hamulcowe. Koszt takiej usługi to od 850 złotych w przypadku małych pojazdów, do 1150 złotych jeżeli konserwacji poddawany jest pojazd segmentu SUV co oznacza, że jest porównywalny z tradycyjnymi metodami konserwacji. Specjaliści polecają tą metodę zabezpieczenia antykorozyjnego szczególnie właścicielom klasyków. Po pierwsze, ponieważ nie zostawia trwałych śladów na karoserii, po drugie zaś, że wnikając w profile zamknięte, zabezpiecza nie tylko metal, ale także połączenia drewniane. To szczególnie ważna informacja dla bardzo niszowej, ale szacownej grupy klasyków, których nadwozia wykonane są w konstrukcji drewniano – metalowej.

Krown daje możliwość zabezpieczenia łatwo korodujących łączeń metal – drewno, a także zabezpiecza szkielet przed wnikaniem wilgoci.

Zobacz również: