10:03
29 marzec 2024
piątek

Północna.tv

Ty też masz swój głos!

Gdańsk: Gdy łabędź niemy woła o pomoc

Zamieszczono dnia pon., 2020-09-14 07:06

Od 10 lat mieszkały na Pustym Stawie. Przez lata stanowiły atrakcję i ozdobę tego miejsca. Zdobyły też grupę wiernych fanów. Sielanka łabędzi skończyła się, gdy jeden z osobników – samica o imieniu Pola - najpewniej stał się celem ataku pijanych ludzi. Niezbędna okazała się interwencja strażników miejskich.

Sygnał o atakach na łabędzie, które mieszkają na Pustym Stawie, wpłynął do Straży Miejskiej na początku września. Mieszkańcy Stogów zaniepokojeni złą sytuacją zwierząt prosili funkcjonariuszy o częste kontrole okolicy i pomoc dla swoich ulubieńców. W rozmowie z mundurowymi przyznawali, że od kilku lat obserwują i karmią łabędzie. Zwierzęta te były dla nich niemal jak członkowie rodziny. Nadali im nawet imiona. Samica, o której jest ta historia, otrzymała imię Pola.

Na prośbę mieszkańców strażnicy w ramach codziennej służby patrolowej kontrolowali rejon przy ulicy Nowotnej. Sprawdzali też teren wokół zbiornika wodnego. W środę, 9 września, około godziny 12:00 na numer 986 zadzwoniła kobieta i poinformowała o rannym łabędziu znajdującym się na mokradle w pobliżu Pustego Stawu. Dyżurni ze Stanowiska Kierowania wysłali tam natychmiast strażników z Referatu VI. Na miejscu przybyli też pracownicy firmy Bromix, którzy wspólnie z mundurowymi odłowili poranione zwierzę.

Podczas akcji łabędzia mama była tak osłabiona, że nie próbowała nawet stawiać oporu. Obchodziliśmy się z nią bardzo ostrożnie, żeby dodatkowo nie cierpiała. Widziałam, że całą sytuację z daleka obserwował jej partner z czworgiem ich potomstwa – mówi młodszy strażnik Anna Czyżykowska- Groth.

Ranna łabędzica trafiła do lecznicy dla zwierząt przy ulicy Kartuskiej w Gdańsku. Na miejscu weterynarz, który pełnił dyżur, podjął decyzję o dalszym leczeniu ptaka w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt OSTOJA w Pomieczynie. O sytuację Poli zapytaliśmy kierownika Ostoi Aleksandrę Mach.

Łabędź miał problemy z oddychaniem i konieczne było podanie leków rozkurczających. W tchawicy zwierzęcia można było wyczuć ciało obce, które mogło powodować duszności. Niestety ta historia ma smutny finał. Łabędź zakończył żywot, zanim udało się udrożnić jego drogi oddechowe - mówi pani Aleksandra.

Nasi funkcjonariusze, dla których dobro zwierząt jest bardzo ważne, nadal będą kontrolować miejsce, w którym doszło do tych smutnych wydarzeń.

Rannym ptakom, które same nie mogłyby przeżyć na wolności, pomaga Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków „Ostoja” w Pomieczynie przy ul. Słupia 30c. Zwierzęta mogą tam liczyć na leczenie i rehabilitację. Szybka reakcja daje im szansę na powrót do zdrowia i do naturalnych środowisk. Placówka przyjmuje małych pacjentów codziennie w godzinach 9-16. Zalecany jest wcześniejszy kontakt pod numerem telefonu 606 907 740. 

W Gdańsku ranne zwierzęta można dostarczyć do Przychodni Weterynaryjnej "Zwierzyniec" przy ul. Kartuskiej 249, gdzie otrzymają pierwszą pomoc. Ośrodek czynny jest całą dobę. Zgłoszenia o rannych zwierzętach należy kierować do Gdańskiego Centrum Kontaktu pod numerem telefonu 58 52 44 500 lub na adres e-mail: kontakt@gdansk.gda.pl.

info/foto: Straz Miejska w Gdańsku