Dobra wiadomość dla tych, którzy przez kilka ostatnich dni bali się wchodzić do gdyńskich lasów z powodu grasującego tam, byka – uciekiniera. Zwierzę zostało złapane i – jak mówi właściciel, nie grozi mu ubój, tylko zostanie reproduktorem.
Odyseją 300 kilogramowego byka, który uciekł właścicielowi podczas rozładunku, żyło najpierw całe Trójmiasto, a potem kraj. Byk widziany był w wielu miejscach w okolicach Bojana, ale stanowczo nie wolno było do niego podchodzić, ponieważ był zdziczały.
Byczek trafił do zagrody, tymczasem mieszkańcy Sopotu żyli wczoraj parą rottweilerów, które biegały same po sopockich lasach. Sprawą miała zając się straż miejska.
(Red) BG fot. Nadleśnictwo Gdańsk