
Kontrowersyjny pomysł pojawił się w debacie publicznej po wywiadzie wiceminister MEN Katarzyny Lubnauer. – Bardzo często mamy głosy ze strony nauczycieli i dyrektorów szkół, że rodzice traktują szkołę jako miejsce, do którego dziecko może chodzić albo może nie chodzić. I obowiązuje ich tylko zasada tych 50 proc. obecności w skali roku – stwierdziła w programie „Gość Radia Zet”.
Zdaniem wiceminister rodzice powinni rozumieć, że „obowiązek szkolny oznacza obowiązek”. – W wielu krajach mamy taką sytuację, że jeżeli na przykład rodzic by chciał z dzieckiem wyjechać w ciągu roku na wakacje, to go mogą nawet zatrzymać na lotnisku – wskazywała. Jak zapowiedziała ministerstwo „przygląda się tej sprawie”.