piątek, 4 października, 2024

Gdańskie koty chorują i umierają. Weterynarze bez dobrych wiadomości

Gdańskie koty chorują i umierają weterynarz nie ma dobrych wiadomości Pomorscy miłośnicy kotów żyją od kilku tygodni w nieustannym strachu. Jakaś tajemnicza choroba masowo zabija ich czworonożnych ulubieńców. Właściciele kotów obwiniają ptasią grypę. Sprawę wyjaśnia Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii.

Niestety – na razie nie ma dobrych wiadomości. Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii poinformował, że największa zachorowalność i śmiertelność kotów z objawami neurologiczno-oddechowymi dotyczy zgłoszeń z zakładów leczniczych z terenu Miasta Gdańska. W ciągu ostatnich dwóch tygodni do zakładów leczniczych w Gdańsku i powiecie gdańskim trafiło 28 takich kotów z czego 25 nie przeżyło. Na terenie pozostałych powiatów zakłady lecznicze nie zgłaszały przedmiotowych zachorowań lub zgłaszały pojedyncze przypadki. Obecnie nie ma żadnych dowodów, a w szczególności wyników badań laboratoryjnych, które mogłyby stanowić przesłankę do twierdzenia, że opisywane w mediach objawy, obserwowane u kotów, wynikają z zakażenia wirusem grypy ptaków i nastąpiły po zjedzeniu surowego mięsa jakiegokolwiek gatunku zwierzęcia rzeźnego, znajdującego się w legalnym obrocie, a  pozyskanego w zatwierdzonych rzeźniach, w których przeszły badania przed – i poubojowe. Co więcej – zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt, dotychczas na świecie potwierdzono jedynie 2 przypadki zakażenia kotów domowych, wirusami grypy ptaków. Co zatem zabija nasze koty? Tego jeszcze nie wiadomo. W przypadku posiadania nowych danych PWLW będzie podejmować działanie stosowne do sytuacji i ewentualnego zagrożenia zdrowia zwierząt zgodnie z przyjętymi w prawie zasadami.

Zobacz również: