sobota, 20 kwietnia, 2024

Czy Skarbówka będzie ścigać pracodawców za zaniżone podatki?

Skarbówka znalazła kolejny bat na pracodawców. Jeśli w wyniku błędu odprowadzą za pracownika za małą zaliczkę na podatek dochodowy do urzędu skarbowego, będą musieli pokryć różnicę z własnej kieszeni. Dzięki Polskiemu Ładowi mogą to być nawet tysiące złotych dopłaty za osobę. Pracodawcy zabezpieczają się więc i każą pracownikom wypełniać specjalne oświadczenia.

W niedawnym wywiadzie dla radia RMF FM były minister finansów Tadeusz Kościński zapytany przez dziennikarza o błędy w ustawie podatkowej stwierdził, że takich nie było. Natomiast niższe wynagrodzenia np. nauczycieli wytłumaczył tym, że to specyficzna grupa podatników, która jest zatrudniona równocześnie w kilku miejscach.

Dyplomatycznie Kościński dał w ten sposób do zrozumienia, że podnoszący larum nauczyciele są niedoinformowani na temat tego, jakie konsekwencje niesie podpisanie u konkretnego pracodawcy oświadczenia PIT-2.

PIT-2 jest oświadczeniem, które nie jest rejestrowane przez urząd skarbowy. Służy ono wyłącznie pracodawcy do celów obliczania miesięcznych zaliczek na podatek dochodowy i nie jest żadną nowością. 

Nowością, i to dużą, jest podniesiona kwota wolna od podatku, która od tego roku wzrosła do 30 tys. zł. Przypomnijmy: za 2021 rok kwota wolna od podatku wynosiła 8 tys. zł, była malejąca (miała charakter degresywny) i nie przysługiwała każdemu. Natomiast kwota zmniejszająca podatek wynosiła 1360 zł, czyli 43,76 zł miesięcznie (1/12 z 525,12 zł). Trzeba przypomnieć, że kwota wolna od podatku dotyczy dochodu, natomiast kwota zmniejszająca – podatku.

Wraz z wprowadzeniem Polskiego Ładu i nowej kwoty wolnej od podatku dla każdego podatnika, kwota zmniejszająca podatek wzrosła ponad dziesięciokrotnie, bo do 425 zł miesięcznie.

I tu dla pracodawców, którzy zatrudniają osoby pracujące też w innych miejscach, zaczynają się przysłowiowe schody. Jeśli pracownik taki złoży PIT-2 u każdego swojego pracodawcy i każdy z nich będzie co miesiąc pomniejszał należny podatek o kilkaset złotych, to może to rodzić problemy.

Wówczas, przy rozliczeniu rocznym może okazać się, że pracownik winny jest fiskusowi nawet kilka tysięcy złotych podatku, gdyż kwota wolna jest tylko jedna i wynosi w sumie 30 tys. zł, a nie u każdego z pracodawców po 30 tys. zł.

Powstaje jednak pytanie: czy faktycznie to pracownik będzie musiał dopłacać skarbówce tę różnicę?

Zdaniem Przemysława Pruszyńskiego, doradcy podatkowego i dyrektora departamentu podatkowego w Konfederacji Lewiatan, jeśli okaże się, że urząd skarbowy otrzymywał w ciągu roku za małe zaliczki na podatek dochodowy za pracownika (np. ze względu na to, że pracownik pracował w kilku miejscach) i z rozliczenia rocznego wynika niedopłata podatku – wówczas pracownik będzie musiał pokryć różnicę i dopłacić należny podatek. Chyba że niedopłata ta wynika z faktu, iż pracodawca pobierał, a nie wpłacał zaliczek w pełnej wysokości.

Z kolei Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton zwraca uwagę, że sprawa odpowiedzialności za błędnie pobrane zaliczki od pracownika budzi kontrowersje i gorące dyskusje w zakładach pracy.

– Z jednej strony art. 26. Ordynacji podatkowej stanowi, że to podatnik odpowiada całym swoim majątkiem za swoje podatki. Z drugiej strony, art. 26a. tej samej Ordynacji ogranicza odpowiedzialności podatnika w przypadku pracowników i zleceniobiorców poprzez zapis, że podatnik nie ponosi odpowiedzialności z tytułu zaniżenia lub nieujawnienia przez płatnika podstawy opodatkowania do wysokości zaliczki, do której pobrania zobowiązany jest płatnik (czyli pracodawca – red.) – przypomina Samborska.

To nie wszystko. Mamy też art. 30 Ordynacji, zgodnie z którym to pracodawca, który nie wykonał obowiązków, odpowiada za podatek niepobrany lub podatek pobrany a niewpłacony, chyba że podatek nie został pobrany z winy pracownika.

– Można więc powiedzieć, że to pracodawca ponosi odpowiedzialność za niepobrany lub nieprawidłowo pobrany podatek. W takiej sytuacji pracownik czy zleceniobiorca nie ponosi odpowiedzialności do wysokości zaliczki, do której pobrania zobowiązany jest jego pracodawca – podkreśla nasza rozmówczyni.

Wyjątkiem jest sytuacja, gdy zaliczka na podatek nie została pobrana i odprowadzona do urzędu skarbowego z winy podatnika.

Pracodawca zapłaci, ale nie odpowie karnie?

– Za wpłatę zaniżonej zaliczki na podatek odpowiada generalnie płatnik (tzn. pracodawca), a nie podatnik (pracownik) – podkreśla z kolei Jakub Bińkowski, członek zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. I dodaje: – Z uwagi na zamieszanie z oświadczeniami PIT-2, mogą przydarzyć się w tym zakresie błędy. Można przypuszczać, że wynikać one będą raczej z pomyłek pracowników niż z ich złej woli.

Z kolei adwokat Michał Tarkowski, partner w Kancelarii Maniewski & Tarkowski Adwokaci i Radcowie Prawni oraz przewodniczący Komitetu Podatkowego Pracodawców RP dodaje, że nawet jeśli pracownik świadomie wprowadzi pracodawcę w błąd i złożył fałszywe oświadczenie o spełnieniu warunków do określonej preferencji podatkowej, to i tak urząd zwróci się o należny podatek do pracodawcy.

– Pracodawca będzie musiał zapłacić urzędowi skarbowemu różnicę wraz z odsetkami, a potem może dochodzić roszczeń od pracownika z tytułu tego, co nadpłacił pracownikowi. Natomiast jeśli pracownik podał nieprawdę w oświadczeniu, pracodawca nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności karno-skarbowej – tłumaczy adwokat.

źródło: money.pl

Zobacz również: