sobota, 20 kwietnia, 2024

Gazowy dramat. Tanio już było.

foto/mat.prasowy

Jest drogo, a będzie jeszcze drożej. Tak wynika z notowań europejskich cen gazu. W poniedziałek ceny kontraktów holenderskich na giełdzie ICE wzrosły o prawie 6 proc., ale we wtorek idą w górę o kolejne ponad 7 proc. W ciągu zaledwie jednego miesiąca wzrosły o aż 47 proc., a od początku roku – o 293 proc. Wkrótce poczujemy to w naszych portfelach. Tanio już było.

Okazuje się, że strategia przejścia na mniej emisyjny gaz w energetyce ma swoje minusy. Gazu wcale nie ma tak dużo, żeby przy rosnącym popycie ceny się utrzymywały na rozsądnym poziomie i nie podlegały nagłym zmianom. Szczególnie teraz w okresie, kiedy wszystkie kraje próbują gromadzić zapasy na zimę.

Notowania na nowojorskiej giełdzie NYMEX wskazują, że wtorkowe ceny na poziomie 5,30 dol. za MMBtu, czyli przeliczając – około 188 dol. za tys. m sześc., są najwyższe od lutego 2010 r., czyli od prawie 12 lat.

Od sierpnia weszła w Polsce nowa taryfa dla gospodarstw domowych, wyższa o 12 proc. niż poprzednia, ale kolejne podwyżki to tylko kwestia czasu. I nie będą już tak łagodne. Skąd się wziął taki rajd cenowy?

Magazyny gazu zapełnione są w Europie o 16 proc. mniej niż wynosi średnia z pięciu poprzednich lat. To rekordowo niskie zasoby jak na wrzesień.

Przełomowe chwile na rynku gazu nastąpią, gdy stanie się jasne, jaka zima czeka w tym roku zarówno Europę, jak i USA. Stany Zjednoczone przy tym są już skorelowane cenowo z pozostałymi rynkami, bo zbudowano już porty wysyłkowe i amerykańskie firmy wydobywające gaz łupkowy wysyłają za granicę 10 proc. produkcji. Głównie do Korei Południowej, Chin i Japonii, ale wśród dużych odbiorców wymienia się i Polskę.

– Jeśli zima okaże się mroźna, wtedy rynek gazu będzie nie tylko ciasny. Będzie bardzo ciasny.

Tymczasem Chiny zgłosiły popyt na o 20 proc. więcej gazu niż wcześniej przewidywano. Więcej gazu potrzebuje też Ameryka Południowa, w tym Brazylia, gdzie elektrownie wodne zmniejszyły pracę z powodu braków wody. Trafiło tam dużo transportów LNG z USA. Droższy niż z gazociągów gaz LNG zaczęły kupować już nawet Chiny.

Po to właśnie Nord Stream 2

To strona popytowa, ale niebagatelny wpływ na obecne ceny ma też podaż. A konkretnie podaż z Rosji, czyli od największego światowego eksportera gazu ziemnego. Gazprom informował niedawno o redukcji eksportu do Europy.

Choć w ub. piątek ukończono Nord Stream 2, to niemiecki regulator wskazał, że potrzeba około czterech miesięcy na dokończenie certyfikacji. Gazociąg pozwoli Rosji eksportować dwa razy więcej gazu do Europy niż poprzednio. Eksport przez Nord Stream jest dużo tańszy niż za pośrednictwem Ukrainy, która na tranzycie zarabiała miliardy dolarów rocznie.

Ale na to Rosjanie jeszcze muszą poczekać. Tymczasem nabywcy w Europie się denerwują, więc trzeba było przywrócić tranzyt przez Polskę. We wtorek zgodnie z informacją niemieckiego operatora przesyłowego gazu Gascade, przepływ gazu „polskim” gazociągiem Jamał-Europa wzrósł do 3,3 mln m sześc. gazu na godzinę – podał portal wnp.pl.

Gazprom nie jest zadowolony z decyzji niemieckiego sądu, która przyblokowała połowę przepustowości Nord Stram 2. Już w godzinę po wyroku, w którym sąd nie zgodził się wyłączyć Nord Stream 2 spod unijnej dyrektywy gazowej, Gazprom zablokował sprzedaż gazu do Unii na 2022 r. za pośrednictwem swojej elektronicznej platformy handlowej (ETP).

Zgodnie dyrektywą zwolnieniem z działania w ustalonych w Unii warunkach rynkowych mogą zostać objęte gazociągi łączące państwa trzecie z UE, które były wybudowane do 23 maja 2019 r. A Nord Stream 2 jest nowszy. Rosjanie wnioskowali o ulgę dla tej inwestycji, ale przy proteście zgłaszanym m.in. przez polski PGNiG sąd się na to nie zgodził.

Nadal jesteśmy uzależnieni od Gazpromu

Najmniejsze problemy z gazem mają USA, choć magazyny są tam wypełnione o 8 proc. poniżej średniej pięcioletniej. Ale USA są największym producentem gazu, wydobywając go o jedną trzecią więcej niż Rosja, z sukcesem wykorzystując technologię łupkową.

Wydobywa się tam 23 proc. światowego gazu, a w Rosji 17 proc. Ale to Rosja jest największym eksporterem – za granicę sprzedaje o 73 proc. więcej gazu niż USA. Na trzecim miejscu w eksporcie gazu jest Katar, a na czwartym – Norwegia.

A Polska? Choć wicepremier Jacek Sasin twierdzi, że uniezależniliśmy się już od gazu z Rosji, to jak wskazują analitycy rynku, to jeszcze przez jakiś czas tylko pobożne życzenia i trzeba jeszcze wielu inwestycji, żeby zacząć sprawy tak przedstawiać.

Gazociąg Baltic Pipe, który sprowadzi gaz z Norwegii, ma ruszyć jesienią przyszłego roku, czyli parę miesięcy przed końcem kontraktu jamalskiego. Podmorska część gazociągu dotarła właśnie na ląd w Polsce.

Zobacz również: