piątek, 29 marca, 2024

Polacy toną w długach

fot:mat.prasowy

W 2021 r. zaległe raty kredytów bankowych i niezapłacone rachunki za media, telefon, telewizję czy internet wynosiły 45,2 mld zł. Przez 3 miesiące tego roku zwiększyły się o blisko 800 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD).

Najbardziej zadłużeni są konsumenci ze województwa śląskiego, na których ciąży 6,4 mld zł; drugie jest Mazowsze z 6,3 mld zł zaległości, a trzeci Dolny Śląsk – 4,2 mld zł. Na mieszkańców tych regionów przypada 1/4 całego zadłużenia widniejącego w KRD.

Według ostatnich dostępnych danych GUS przeciętne wynagrodzenie w Polsce wyniosło w marcu 6665 zł brutto. Krajowy Rejestr Długów wyliczył, że średnie zadłużenie, przypadające na jednego konsumenta to 18 tys. 651 zł.

– Oznacza to, że aby spłacić zaległości, statystyczny Polak musiałby pracować prawie 3 miesiące, a pensję w całości przeznaczyć na ich uregulowanie – mówi prezes KRD Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, cytowany w portalu polskieradio24.pl.

Analitycy KRD zestawili dane GUS o średnich zarobkach z danymi rejestru o przeciętnym zadłużeniu, by obliczyć różnice w tym, ile pensji musieliby przeznaczyć mieszkańcy poszczególnych województw na pokrycie statystycznego długu.

Najwięcej (3,68 wypłaty) wyłożyliby mieszkańcy Lubelszczyzny. Tam średnie zarobki to 5 345 zł, a przeciętny dług sięga 19 tys. 661 zł. W Świętokrzyskiem potrzeba 3,44 miesięcznego wynagrodzenia, wynoszącego 5 354 zł, aby pokryć 18 tys. 393 zł średnich zaległości. Pierwszą trójkę zamyka woj. warmińsko-mazurskie – by uwolnić się od długów, mieszkańcy powinni oddać 3,43 wypłaty. Pracownicy co miesiąc otrzymują w tym regionie 5 316 zł, a ich długi wynoszą przeciętnie 18 tys. 214 zł.

Po przeciwnej stronie jest województwo mazowieckie, gdzie choć jest największe średnie zadłużenie (21,28 tys. zł), to zarobki też są najwyższe w kraju – 7 947 zł. Mieszkańcy muszą pracować tam na spłatę średniego zadłużenia 2,68 miesiąca. Z kolei 2,74 pensji pochłonie uregulowanie zobowiązań Dolnoślązakom. Mają oni do oddania przeciętnie 18 tys. 367 zł, a ich wynagrodzenie to 6 711 zł. Trzecie jest województwo pomorskie, gdzie trzeba oddać 2,75 pensji, wynoszącej 7 067 zł, aby uwolnić się od 19 tys. 426 zł zaległości.

Największe zaległości – 24,2 mld zł – to dług wobec wtórnych wierzycieli, czyli firm windykacyjnych i funduszy sekurytyzacyjnych, które wykupiły je od pierwotnych wierzycieli, głównie od banków, operatorów telekomunikacyjnych i towarzystw ubezpieczeniowych. 12,47 mld zł to niezapłacone alimenty na dzieci.

Zobacz również: