Wiele wskazuje na to, że rząd pilnie szuka kolejnych źródeł pieniędzy, by dofinansować ledwo zipiącą służbę zdrowia. Po pomyśle na opodatkowanie reklam w mediach – który płaciliby tylko nieliczni, zdaje się że przyszedł czas na zwykłych obywateli. Jak ustalił Dziennik Gazeta Prawna, rząd pracuje nad zmianą zasad opłacania obowiązkowej składki zdrowotnej. Branych pod uwagę jest kilka scenariuszy. Jednym z pomysłów jest to, by najwięcej zapłacili oczywiście najbogatsi.
Jak czytamy w analizie, rządzący rozważają rozmaite scenariusze w tej sprawie. Pierwszy pomysł dotyczy osób najlepiej zarabiających, którzy aktualnie płacą zryczałtowaną składkę zdrowotną. W tym roku jest to 381 zł miesięcznie. Rząd chce jednak, by po zmianach wysokości składki była uzależniona od realnie uzyskiwanych zarobków. Dzięki temu osoby uzyskujące wyższe dochody odprowadzałyby do państwowej kasy znacznie większe kwoty.
Interesująca jest koncepcja zmniejszenia liczby ubezpieczonych w KRUS i korzystających z preferencji w opłacaniu składki zdrowotnej. Przypomnijmy, że dziś rolnicy płacą na zdrowie 1 zł za hektar przeliczeniowy za każdego zgłoszonego ubezpieczonego (np. domownika) – przy czym dotyczy to gospodarstw o powierzchni użytków rolnych 6 i więcej hektarów. Poniżej 6 ha składka jest taka sama, ale nie płaci jej rolnik, ale budżet państwa.
W praktyce oznacza to, że zdecydowana większość rolników przestanie płacić osławione 417 złotych na kwartał. Taki scenariusz dziwi o tyle, że stanowi uderzenie rządu we własny elektorat. W przynajmniej trzech ostatnich wyborach, europarlamentarnych, parlamentarnych i prezydenckich to mieszkańcy wsi zapewnili sukces kandydatom Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski i Porozumienia Jarosława Gowina.
Trzeci ze scenariuszy zakłada podniesienie składki zdrowotnej powiązane z podniesieniem odpowiedniego odpisu podatkowego. O ile składka miałaby wzrosnąć? Nie wiadomo, ale zwiększenie składki o 1 punkt procentowy to 10 mld zł więcej w budżecie NFZ. Co ciekawe, wzrost składki nie dotyczyłby pracowników, ponieważ płaciliby go… pracodawcy. Dziś składka wynosi 9 proc., z czego 7,75 proc. jest odliczane od podatku.
Zgodnie z przyjętą w 2018 roku ustawą, do 2024 roku nakłady na system opieki zdrowotnej mają się zwiększyć do 6 proc. PKB.
oprac. KLB