piątek, 26 kwietnia, 2024

Cupra Formentor VZ5 – nowe auto Lewandowskiego?

Dzięki uprzejmości Cupra Polska, miałem przyjemność przetestować Cuprę Formentor w wersji VZ5. Auto to testowaliśmy już na ramach Północnej, a film możecie zobaczyć tutaj Cupra Formentor VZ310KM – film.
Tym razem, testowaliśmy nową najmocniejszą pozycję w cenniku, czyli rzędową piątkę o pojemności 2,5l oraz mocy 390KM. Oczywiście z napędem na 4 koła. Dlaczego w tytule piszemy, że to nowe auto Lewandowskiego?


Polak ostatnio rozpoczął grę w barwach hiszpańskiego klubu FC Barcelona, który to klub wykazując się patriotyzmem lokalnym współpracuje z marką Cupra, która jest partnerem i dostarcza auta dla zawodników. Napastnik musiał zatem oddać „służbowe” Audi i choć na treningi przyjeżdża na razie swoim Bentleyem, to zapewne kontrakt przewiduje, że będzie pokazywał się w Cuprze. No i najmocniejszą a zarazem najciekawszą propozycją w ofercie marki jest na chwilę obecną właśnie Formentor VZ5.

Nie oszukujmy się. W segmencie szybkich kompaktowych SUVów już 310 konna wersja Formentora, była jedną z ciekawszych pozycji dla fanów sportu. Katalogowe 4,9s do setki dzięki napędowi na 4 koła, oraz ekonomia 2 litrowego silnika TSI sprawiały, że to było auto naprawdę dla każdego (pod warunkiem, że dysponował budżetem około 200 tysięcy złotych).

Wersja z 5 cylindrowym silnikiem (znanym między innymi z RS3 i RSQ3) to natomiast prawdziwie torowa bestia i auto, które niczym Mercedesy z rodziny AMG, BMW z rodziny M oraz Audi z rodziny RS krzyczy „patrzcie na mnie”. Tutaj nie doświadczymy wymuszonych strzałów, czy podkręconego rezonatorem brzmienia. Mamy świetnie skonstruowane wydechy (ułożone w charakterystyczny sposób), doskonałe brzmienie i fenomenalne osiągi oraz ciekawy pakiet stylistyczny.

Jeżeli miałbym powiedzieć, dla kogo jest to auto, powiedziałbym, że dla osób które lubią zaszaleć na torze. Wyczynowe hamulce, karbonowe splitery oraz szczerze mówiąc niezbyt wygodne na trasę sportowe fotele… oprócz tego tryb Cupra, nienadający się na drogę, którego włączenie powoduje, że auto staje się nieokiełznane. To wszystko zachęca do założenia pasów szelkowych, kasku i zrobienia ładnych paru kółek po torze. Jeżeli planujecie użytkować VZ5 na co dzień, proponuję wybrać zwykłe fotele.

Z obowiązku wspominam o wadach. Najszybsza wersja występuje niestety wyłącznie z 20 calowymi felgami. Jest to oczywiście uzasadnione, bo auto musi się odpychać, jednak o ile Warszawskie drogi były dla mnie łaskawe, o tyle w Trójmieście nie było już tak kolorowo, ponieważ zawieszenie jest bardzo sztywne, co z takim profilem opon daje bardzo sportowe odczucia. Oczywiście dzięki temu SUV mimo, że wysoki bardzo sprawnie pokonuje zakręty.

Zużycie paliwa, w porównaniu z dwulitrowym silnikiem jest zauważalnie większe. Testówką ciężko było zejść w trasie poniżej 10l, pomimo spokojnej i przepisowej jazdy. Ale przecież, jak to mówią – konie muszą pić. W zamian zyskujemy niesamowitą elastyczność w pełnym zakresie obrotów, silnik chętny do jazdy i responsywną skrzynię oraz niesamowity start do setki. W zaledwie 4,2 sekundy! Auto jest fenomenalne! Start z Launch Control powoduje przeciążenie, które samo wywołuje uśmiech na twarzy. Gdyby pozwalały na to przepisy po kilku kolejnych sekundach jechalibyśmy już 200km/h.

Na sam koniec cena. I tutaj robi się najtrudniej, bo choć w aucie można się zakochać, to różnica pomiędzy wersją VZ 310KM a wersją VZ5 390KM jest spora – to 100 tysięcy złotych, bowiem za najmocniejszego Formentora zapłacimy około 320 tysięcy złotych i okazuje się, że jest to więcej od RSQ3. Oczywiście w tej cenie Formentor wygra wyposażeniem, bo w cenniku nie ma już praktycznie co dorzucić – wszystko jest w standardzie. Warto też dodać, że Formentor VZ5 będzie limitowany do 7 tysięcy egzemplarzy.

Podsumowując. Dla fanów brzmienia i indywidualizmu, którzy chcą się wyróżnić – zdecydowanie warto, tak podpowiada serce. Rozum natomiast mówi, że wersja 310 konna jest równie dobra 🙂

Zobacz również: