sobota, 27 kwietnia, 2024

Dwadzieścia lat temu Król powrócił na stolicę

foto. kadr z filmu Władca Pierścieni: Powrót Króla

Od polskiej premiery Powrotu Króla minęło 20(!!!) lat.
Trylogia Jacksona zdobyła 17 oscarów (w czasach, gdy te nagrody coś jeszcze znaczyły) oraz około 100 innych nagród. Filmy realizowało blisko 2400 filmowców, na ekranach przewinęło się 20 600 statystów. Specjalnie na potrzeby filmów zostało stworzonych ok. 48 000 rekwizytów (w tym 900 prawdziwych zbroi i 100 mieczy a w największej scenie bitewnej zagrało 250 koni. Łączny czas trwania Trylogii to 11 godzin i 23 minuty. Ale to wszystko są tylko cyferki.
Powiem tak. Jeżeli po dwudziestu latach, nadal robię sobie maratony filmowe, wciąż wracam do ścieżek dźwiękowych Howarda Shore’a, nadal mnie rusza szarża Rohirrimów i król Theoden, a łza mi się kręci w oku po słowach Aragorna „for Frodo” to znaczy, że ten film (i cała Trylogia) jest dobry. I po dwudziestu latach wciąż twierdzę, że został świetnie zrobiony, nie zabito go nachalnymi efektami specjalnymi, jest kwintesencją tego co w filmie najważniejsze. Potem, nie wiedzieć czemu, Jackson skręcił w stronę bajkowości i efekciarstwa w Hobbicie.
Szkoda, że dziś już nikt tak nie pracuje, a komputery, greenscreeny i CGI zabijają prawdziwe kino.

Zobacz również: